Rzadki i poszukiwany rocznik.
Jedna z najtrudniejszych monet II RP.
Wariant z odstępem 13 mm pomiędzy LEX SALUS.
Ponadprzeciętny egzemplarz z fragmentami menniczego połysku w delikatnej i równomiernej patynie.
Jerzy Chałupki w swoim "Specjalizowanym katalogu monet polskich XX i XXI w." o pięciozłotówkach Nike pisze tak: "Zamówienie Ministerstwa Skarbu opiewało na 28 milionów sztuk pięciozłotówek, co postawiło mennicę przed niezwykle trudnym zadaniem. W początkowym okresie mennica nie była w stanie samodzielnie wykonywać odpowiedniej ilości krążków, a tym bardziej gotowych monet. Metodą prób i błędów ustalono, że najwłaściwsza kolejność etapów produkcji krążków jest taka: wycinanie krążków z blachy niebielonej, wyżarzanie, bielenie, otaczanie. Okazało się jednak, że tak przygotowane krążki są matowe i srebro z ich powierzchni przywiera podczas bicia do stempli. Problem rozwiązano wykonując automaty do polerowania krążków (jeden przekazano do mennicy w Brukseli).
Nike, to pierwsze masowo bite monety II RP z napisem na rancie. Napis „SALUS REIPUBLICAE SUPREMA LEX” — dobro Rzeczpospolitej najwyższym prawem, miał uzasadniać niedawny przewrót majowy. Początkowo mennica tłoczyła napis na maszynie, w której krążek pod dużym naciskiem toczono po płaskiej kliszy z wypukłymi literami. Maszyna miała zbyt małą wydajność opracowano więc nowe, wydajniejsze urządzenie, w którym klisza z napisem miała kształt krążka. Na niektórych monetach, na obrzeżu widoczne są charakterystyczne „fale”. W miejscach gdzie na rancie odciśnięto literę w głąb krążka, jego powierzchnia stawała się wypukła i lepiej przyjmowała rysunek stempla (w tym przypadku krawędź obrzeża).
Na pięciozłotówkach z Nike można zaobserwować różne warianty napisu na rancie.
Podstawowe, najczęściej spotykane dwa, to
I — przerwa między LEX i SALUS ma 10 milimetrów,
II — przerwa między LEX i SALUS ma 18 milimetrów.
Istnieją też monety, na których odstęp ten wynosi 8 lub 13 mm. Wariant I znajdujemy na Nike bitych zarówno w Warszawie, jak i w Brukseli. Potwierdza to informacje, że i tu i tam używano krążków z jednego źródła — z Anglii."