Bardzo rzadkie fałszerstwo Fajna talara koronnego Stefana Batorego z 1580 roku, wybite w srebrze. Moneta wykonana przez znanego i jednocześnie cenionego fałszerza polskich monet, który jak pisze Mańkowski przewyższył swoim warsztatem słynnego MAJNERTA. Stemple ręcznie wykonał, grawer i złotnik FAJN (FEIN) na zlecenie adwokata Hausmanna, który był inicjatorem całego procederu fałszowania monet. Owe monety do obiegu kolekcjonerskiego wprowadzał zaś trzeci z Panów, Zelman Igel, który wprowadził tych monet do obrotu tak dużo, że o ile w Polsce na fałszywe talary mówiono Majnert, to w Niemczech na fałszywe dukaty mówiono Igel. Fałszerstwa Igla trafiły do najznakomitszych XIX-wiecznych zbiorów, m.in. do Ossolineum, zbioru Potockich, czy hrabiny Izabelli Starzyńskiej.
Witold Korski na łamach Biuletynu Numizmatycznego nr 31, z marca 1968 roku, w artykule „PIĘKNY TALAR STEFANA BATOREGO” pisze tak: "Przeglądając grudniowy (28) numer Biuletynu z r. ub., znalazłem na stronie 515 reprodukcję „pięknego talara Stefana Batorego, który z miejsca wydał mi się z falsyfikatem, mimo że reprezentuje znakomity zbiór numizmatyczny Ossolineum.
Od lat interesowałem się fałszerstwami grubszych sztuk srebrnych, dokonywanymi w pierwszej połowie XIX w. Mam we własnym zbiorze kilkanaście takich egzemplarzy i dlatego wyczuliłem oko na różne nieprawidłowości. Przewodnikiem moim w tej dziedzinie był prof. Jan Hopliński, zarówno znawca i zbieracz, jak i artysta, profesor krakowskiej ASP.
...Czy może to jednak w jakikolwiek sposób gwarantować autentyczność?"
Egzemplarz ilustrowany w artykule Witolda Korskiego i pochodzący z jego kolekcji.
Pozycja niespotykana na rynku aukcyjnym. Znakomite wzbogacenie każdej kolekcji monet Polski Królewskiej, a szczególnie mennictwa Stefana Batorego.
Awers: ukoronowana półpostać władcy, długa i wąska, lewa ręka spoczywa na rękojeści miecza, w prawej berło
+STEPHANVS+D+G+REX+POLONIÆ (rozeta)
Rewers: ukoronowany Orzeł z rozpostartymi skrzydłami, na piersi tarcza z herbem Wilcze Zęby
MAG+DVX+LITVA+RVS+PRVS+MAS+&C
Średnica 39 mm, waga 27.14 g
Witold Korski na wyżej wymienionym już artykule z Biuletynu Numizmatycznego nr 31, z marca 1968 roku, w artykule „PIĘKNY TALAR STEFANA BATOREGO” pisze dalej tak: "Prof. Hopliński pokazując mi przed laty swą ogromną kolekcję monet starożytnych i polskich, zwracał moją uwagę na sztuki podejrzane. Wychodził z założenia, że prawdziwy numizmatyk winien podchodzić do okazu z pewną dozą wątpliwości, specjalnie jeśli chodzi o egzemplarze duże i rzadkie. Fałszerz zawsze się zdradzi, w pierwszym rzędzie nie wyczuwa on ducha epoki, co widać szczególnie w liternictwie, przy pracy często działa w pośpiechu, dlatego, jakkolwiek nie zawsze, wprowadza uproszczenia. Rzadko jest w posiadaniu oryginału, który podrabia, tworzy nieraz według rysunku, odcisku, ilustracji lub co najwyżej odlewu. W wypadku, gdy komponuje nieistniejące egzemplarze i typy, ilość błędów zaczyna się dodatkowo mnożyć, skutkiem braku wiedzy.
Na temat fałszowania monet w Polsce pisali: K. Beyer, K. Stronczyński, W. Kostrzębski, wreszcie najbardziej miarodajnie H. Mańkowski. W jego dziele: „Fałszywe monety polskie”, które ukazało się już po śmierci autora w 1930 r. pod redakcją M. Gumowskiego, wśród fałszujących talarów z roku 1580 brak wzmianki o egzemplarzu reprodukowanym w Biuletynie. Również wśród stempli falsyfikatów Majnerta w zbiorze Czapskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie brak jest odpowiednika omawianej sztuki.
Czy może to jednak w jakikolwiek sposób gwarantować autentyczność?
W roku 1580 bije mennica olkuska rzeczywiście piękne talary kilku odmian. Poza talarem podskarbiego R. Leszczyńskiego, zupełnie nietypowym w rysunku popiersia i liternictwa (unikat; doskonała jego reprodukcja u Terleckiego „Od denara do złotówki”), mennica olkuska bije w tym czasie wszystkie swoje talary jedynie dwiema odmianami stempli awersu, zresztą wykonanych z tych samych punc zasadniczych.
Pierwsza odmiana (ryc. 6) przedstawia pół postaci królewskiej z berłem w prawej ręce i rękojeścią szabli w lewej dłoni. W podwójnym otoku z drobnych perełek (otok wewnętrzny robi wrażenie jednolitej kreski) umieszczono napis: STEPHANUS * D * G REX * POLONIAE * 1580 * . Z ostatnią rozetką legendy łączy się krzyżyk nad koroną.
Druga odmiana awersu (ryc. 4, 5): wizerunek króla prawie identyczny (drobne różnice: korona i ornamenty na pancerzu), za to data 15-80 rozdzielona popiersiem. Tekst napisu identyczny – z wyjątkiem usuniętej daty, zastąpionej arabeską. Jako przerywniki w legendzie służą czterolistne rozetki, wyglądające przy wytartych egzemplarzach na małe krzyżyki z krótkimi ramionami.
Znane są trzy rewersy z orłem. Wszystkie mają identycznego orła odbitego tą samą puncą; różnią się natomiast tekstami legend:
MAG * DVX * LITVA * RVS * PRVS * MASO * & C * (ryc. 6)
MAG ✠ DVX ✠ LITVA ✠ RVS ✠ PRVS ✠ MAS ✠ & C (ryc. 4)
MAG ✠ DVX ✠ LITVA ✠ RVSSIE ✠ PRVS ✠ MAS ✠ & C (ryc. 5)
Oto bezdyskusyjne dane odnośnie talarów olkuskich z roku 1580 z wizerunkiem orła na rewersie. Nie wykluczam jeszcze jakiejś odmiany tekstowej w rewersie, gdyż nie miałem okazji sprawdzić całego materiału.
Nasz falsyfikat ma odpowiedniki w dwóch dziełach numizmatycznych. Pierwszy raz u Bandtkiego w »Numizmatyce krajowej« (1837, nr 165, tab. 12). Nie podaje tu rysunku z Bandtkiego, jako że jest zupełnie nieudolny, nie mniej szereg szczegółów wskazuje, że pokrewny — lub ten sam — falsyfikat był jego inspiracją. Drugi, znacznie lepszy, rysunek zamieszcza J. Zagórski w »Monetach dawnej Polski« (1845, tabl. X, nr 138). Jednak autor tego rysunku Józef Majnert (podpisujący się jeszcze jako Meinert), wprowadził do obrysu czytelne zmiany (ryc. 3). W tekście objaśniającym ten numizmat wspomniano dzieło Czackiego i zamieszczony tam rysunek nr 45 (tabl. III).
Tak oto znajdujemy się u źródła falsyfikatów. Rysunek wykonany przez Aleksandra Orłowskiego, wybitnego artystę, ale lichego rysownika monet, stworzył prototyp falsyfikatów (ryc. 1). Wśród odbitek Bartynowskiego (por. BN, nr 9) znalazłem talar, będący zestawieniem awersu z datą rozdzieloną popiersiem i rewersu z drugim tekstem legendy, a więc egzemplarzem, który Orłowski odwzorował zgodnie z tekstem legendy. Orłowski nie przekazał nam jednak wiernego wizerunku, jeżeli chodzi o stronę portretową: orła i liternictwo. Fałszerz okazał się tu nad wyraz precyzyjny! Powtórzył mianowicie wszystkie błędy rysunkowe tego artysty, niewiele od siebie dodając.
Ponieważ od razu rzuciły mi się w oczy pewne niezgodności, a nawet nielogiczności w portrecie królewskim, chciałbym ułatwić czytelnikowi poznanie drobiazgów, które mogą pomóc w przyszłości w rozpoznaniu innych falsyfikatów; drobiazgi te pokazują metodę analizy.
Ryc. 7 przedstawia uproszczony wzór popiersia królewskiego według znanych oryginałów i zaznacza strzałkami elementy, których Orłowski nie zdołał czy nie umiał powtórzyć. Naramiennik jest prosty, jakąś jakby falistość optyczną nadaje mu ornament, opuszczony w rysunku; wygięcie naramiennika to już swobodna interpretacja Orłowskiego, nie uzasadniona kształtem pancerza. Dłoń prawa, trzymająca berło, ma w dziele Czackiego trzy palce — opuszczono czwarty mały palec, w oryginalnych stemplach wyprostowany i przesadnie długi. Berło nie posiada kulki kończącej uchwyt, a wystającej poza dłonią. Orłowski zinterpretował tę formę jako półokrągłe wycięcie w dolnym kołnierzu pancerza.
Te właśnie niezgodności rysunku powtórzył bez zastanowienia fałszerz. Co ciekawe: rysunki i u Bandtkiego (1837) i u Zagórskiego (1845) wprowadzają do falsyfikatu poprawkę ilości palców prawej ręki, widocznych przy uchwycie berła i jego zakończeniu okrągłą formą. Widocznie rysownicy tablic korzystali tu z odcisku ołówkowego rzekomego »oryginału« i sami, na własną rękę, podjęli się korekty.
Jeszcze większe różnice występują między wspaniałym rysunkiem orła w oryginalnych egzemplarzach, a jego karykaturą w rysunku Orłowskiego i w opisywanym falsyfikacie. Doskonały krój skrzydeł, świetna głowa orła, renesansowy bogaty rysunek ogona i mocno statuowane nogi, całość pięknie wkomponowana w koło, z którego wystaje jedynie korona, ciekawie uformowana z materiału menniczego — oto cechy oryginału.
Rysunek Orłowskiego zatraca wszystkie wymienione walory orła, a ponadto stwarza asymetryczny układ skrzydeł, powtórzony przez fałszerza. Korona orła u egzemplarzu Ossolineum i korona nad herbem królewskim, to wyraźnie twory XIX-wieczne, typowe uproszczenia, występujące również nagminnie na innych falsyfikatach, między innymi majnertowskich. Można to zauważyć szczególnie przy monetach komponowanych — nigdy nie istniejących.
Sądzę, że przedstawiony materiał ilustracyjny pomoże nawet niewprawnemu Czytelnikowi odróżnić piękną kompozycję oryginalnych talarów Stefana Batorego z r. 1580 od ich miernego naśladownictwa.
Ponieważ nie wszyscy Czytelnicy wiedzą jak wykonywano stemple do bicia monet w drugiej połowie XVI w. — jeszcze kilka uwag technicznych. Do wykonania stempla używano oddzielnych punc, zarówno literniczych jak przestankowych — gwiazdek, krzyżyków, kropek, którymi wybijane były u odhartowanej stali stempla: legenda, otoki, daty. Również na portret królewski składały się poszczególne punce lub rytowano go jako całość.
Metoda ta jest wyraźnie czytelna na dwóch odmianach awersu, w których tylko korony zostały odbite inną puncą. Różnice między jednym a drugim awersem były spowodowane przez odmienne ustawienie tego samego popiersia w kręgu, inne odbicie lewej dłoni, a ponadto wzbogacenie ornamentu pancerza dodatkowymi rozetkami, kropeczkami w egzemplarzu z datą przy popiersiu.
Stawiając tezę, że mamy do czynienia z niewątpliwie podrobionym egzemplarzem, należy to udowodnić.
Natomiast wszystkie litery legend mają jedną wysokość i krój. Mincerz wybijał tę samą puncę N w wyrazie STEPHANVS co POLONIE. Rzut oka na tę jedną literę, raz bardzo szeroką, a raz bardzo wąską — wyjaśnia, że cały talar z Ossolineum powstał przez skrupulatne, mozolne, odręczne wycinanie portretu, orła, otoków i liternictwa.
Dużo błędów popełnił fałszerz, niewołniczo trzymający się rysunku Orłowskiego. W rysunku tym zatracono prawie całkowicie typowy dla renesansu krój liter, co musi razić jako cecha niezgodna z epoką. Rozetki o czterech listkach nieraz czytane jako krzyżyki — stworzyły dodatkowy element niezgodności stylu.
Trudno tu omówić w sposób wyczerpujący wszystkie wady falsyfikatu z Ossolineum, na ogół bardzo ściśle wzorowane na błędnym rysunku Aleksandra Orłowskiego. Oddając jednak »sprawiedliwość« fałszerzowi nie można nie przyznać, że był nielada mistrzem. Działał on w początkach XIX w. ściśle po roku 1800 i przed 1837. Nigdy nie widział oryginału, wierzył rysunkowi w dziele Czackiego.
Nie był to na pewno Majnert, który nota bene także sfałszował tego talara, ale z pierwszą odmianą awersu (stempel Majnerta opisal m.in. w swoim dziele »Fałszywe monety polskie« H. Mańkowski, wyd. z 1930). Należy przyjąć raczej hipotezę, że egzemplarz u Ossolineum jest dziełem znanego fałszerza dawnych monet polskich, którym był złotnik z pochodzenia w Mińsku białoruskim Fajn (Fein?), pisze o nim szczegółowiej Mańkowski. Fajn dopuścił się również fałszerstw innych talarów Stefana Batorego, z tegoż roku, jak również Glaubicz (Mańkowski, str. 77, nr 31).
Jeden szczegół jest tu jeszcze ważny. Liternictwo oryginalnych talarów występuje u podwójnych otokach, zaś w obu wypadkach fałszerz drugi otok opuścił. Widocznie nierówności otoku w rysunku Orłowskiego i jemu się wydały podejrzane.
Fotografia zamieszczona w 28 n-rze BN nasuwa myśl, że mamy do czynienia z egzemplarzem odbitym w złocie, lub stemplem prawie lustrzanym. Łatwo tu jednak o pomyłkę, — chociaż złoto potwierdzałoby może dodatkowo autorstwo Fajna; zresztą wykonywał on falsyfikaty również i w srebrze.
Już po napisaniu tego artykułu przejrzałem dodatkowo dzieło Stronczyńskiego: »Dawne monety Polskie« część III i na str. 194, gdzie znajdują się talary Stefana Batorego z orłem — znalazłem wzmiankę, która potwierdza moje dociekania, wynikające z zupełnie innych przesłanek.
Stronczyński wspomina o falsyfikacie Majnerta, ale znał także falsyfikat reprodukowany w BN. Oto jego słowa:
»Okazy znowu z rokiem obok popiersia, wybite zostały gdzieś w wschodniej części dawnej Polski, stemplem wedle rysunku w dziele Czackiego wyrżniętym, i z zadziwiającą starannością ten rysunek powtarzającym. Szczęściem, że małe onego do właściwego oryginału podobieństwo fałsz w tych okazach od razu wykryć pozwala.«
Zdanie to zostało wydrukowane w 1885 r., zatem falsyfikat ten był od dawna znany. Fakt, że opuścił go Mańkowski zauważył pewnie na tym, że uszedł uwagi wytrawnych numizmatyków w tak zasłużonej placówce jak Ossolineum.
Mimo więc, że talar ten jest od dawna uznany za fałszywy, poszukiwania dowodów na podstawie doświadczeń plastyka, nie wydają mi się być od rzeczy. Mogą się one okazać i w innych wypadkach przydatne. Opracowanie całości zagadnienia fałszywych monet polskich znajduje się w dalszym ciągu na porządku dziennym."